Bon voyage!
Idę jakimś korytarzem, obraz przesłania mi mgła a raczej para. Na jego końcu staję w sali z basenem, otoczonym kamiennymi kolumnami. Przedziwne, nigdy w takim miejscu nie byłam. Mgła rozprasza się i widzę ją po drugiej stronie. Siedzi na kamiennym brzegu basenu, owinięta zarzuconym na biodrach płóciennym, białym jak śnieg prześcieradłem i pieczołowicie naciera nogi…