Przychodzi taki czas, gdy natura uznaje, że pewne funkcje nie są nam już potrzebne a najlepszy czas na ich działanie  minął. Nie dzieje się to z dnia na dzien. Trwa przeważnie kilka, kilkanaście lat. W tym czasie zauważamy, że włos już nie ten, skóra jakby inna, wigoru mniej i chętniej posiedzimy na ławeczce niż polatamy na paralotni. 

Don’t panic, it’s organic! Rzecz jak najbardziej normalna chociaż trudno się z tym pogodzić. Ciągle wydaje nam się (zarówno mężczyznom jak i kobietom), że świat do nas należy i niechętnie ustępujemy miejsca młodym. 

Jednocześnie towarzyszą temu różne dolegliwości związane bezpośrednio ze zmianami hormonalnymi zachodzącymi w naszym organizmie. Natura tutaj była sprawiedliwa i obdarzyła nimi zarówno kobiety jak i mężczyzn, są one właściwie identyczne. Dla panów jednak bardziej wstydliwe, ponieważ to kobietom właściwie bez wyjątków przypisywało się przekwitanie. Właśnie z powodu wstydu panowie rzadko korzystają z porad w tym temacie, chociaż jest już lepiej. Zresztą nie od dzisiaj. Od tysięcy lat znane były afrodyzjaki wspomagające aktywność seksualną. A skoro panowie zawsze byli i są sprawni w tej dziedzinie to zastanówmy się, w jakim celu się ich szukało i dlaczego  niebieska pigułka odniosła taki sukces?  Bo jeszcze do niedawna spadek libido u panów to był temat tabu. 

Niestety niebieska pigułka rozwiązuje tylko jeden i to doraźny problem. Pozostałe nadal się rozwijają. Pierwotnie środek ten był przeznaczony do terapii układu sercowo-naczyniowego i chętnie wykorzystano jego skutek uboczny w zupełnie innych celach. 

Oczywiście dawniej posługiwano się środkami naturalnymi, które były cenione i wbrew pozorom szeroko stosowane. 

Poniżej receptura specjalnie z myślą o panach. 

Bez względu na to, co użyjesz pamiętaj, 25 lat ma się tyko raz.