Być może można było lepiej i szybciej. Dzisiaj uważam, porównując historie innych chorujących na boreliozę, że i tak odbyło się to szybko i bezboleśnie. To dzięki zastosowaniu tej metody nie potrzebowałam wiedzieć jakie mam koinfekcje, pasożyty, jaki obrać protokół, od czego zacząć a na czym kończyć. Nie borykałam się z dziesiątkami dodatkowych dolegliwości, o których często opowiadają osoby stosujące konwencjonalne metody. Czy zrobiłam to dobrze? Z mojego punktu widzenia zdecydowanie tak. Oszczędziłam sobie wiele dodatkowych komplikacji wynikających z oficjalnych trendów. Dzisiaj jestem przekonana o tym, że borelioza jest uleczalna i nie wymaga wieloletniego stosowania syntetyków, popadania w dodatkowe kłopoty oraz fortuny na zakup dziesiątek , specyfików. Jednak, co powtarzam stale i z uporem, nie jesteśmy jednakowi a przede wszystkim podejmujemy decyzje samodzielnie.