Włosy…. Możemy je skutecznie zniszczyć o każdej porze roku. Nie sprzyjają im ani niskie temperatury, ani mocne słońce, częsta koloryzacja, częste mycie i suszenie suszarkami oraz dziesiątki innych zabiegów. Gdy zastanowimy się nad tym, ilu różnym procesom je poddajemy, ile stale pakujemy w nie ostrej chemii to i tak przyznać musimy, że są niezwykle wytrzymale. W końcu poddają się, a my dopiero wówczas w płacz.
Włosy wystarczy myć raz na tydzień. Powinny mieć możliwość solidnego przetłuszczenia się. Nie wiem, czy zauważyliście, ale im częściej je myjemy tym szybciej się tłuszczą. To ich naturalna reakcja. Skóra w ich obronie wytwarza więcej sebum a my…. zaraz je myjemy więc skóra wytwarza więcej sebum… i tak powstaje błędne koło. Dajmy im czasem odpocząć, zwłaszcza na urlopie, gdy nie musimy być jak spod igły.
Taka prosta receptura jak im pomóc w regeneracji.
Na butelkę 125 ml potrzebujemy:
- 50 ml neutralnej bazy szamponowej (do zakupienia w sklepach bio)
- 1 kroplę olejku eterycznego Ylang-Ylang
- 5 kropli olejku eterycznego Geranium
- Uzupełniamy butelkę hydrolatem z Lawendy wąskolistnej
Gotowe!
I przede wszystkim nie katujmy włosów codziennym myciem, piankami, żelowaniem, suszeniem, lokówkami, lakierami itd. Niech też mają trochę urlopu 😊