Borelioza IX. Paracelsus

Ten temat nie dotyczy wyłącznie osób w czasie terapii. Dotyczy nas wszystkich bez wyjątku. I jest jak zwykle. Wystarczy byśmy wyraźnie powiedzieli nie, molochy musiałyby ulec trzęsąc się o zdanie swoich akcjonariuszy. Tymczasem obserwuję codzienny bieg do ich przybytków po to, co powolnie ale skutecznie nas podtruwa, w dodatku za nasze pieniądze wydawane w tzw. wolnym czasie. Trujemy siebie, naszych rodziców, partnerów, dzieci …. za to niezwykle twórczo. Interesuje nas jedynie by było smacznie, tanio i dużo. Reszta nie ma znaczenia a gdy lekarz nam o tym wspomina, kiwamy głowami doskonale wiedząc, że akurat tę część terapii mamy w głębokimi braku szacunku. Z wakacyjnym pozdrowieniem 🙂 Howgh

Podziel się: