Borelioza etap III

ixodes-ricinus

Po podjęciu i kontynuowaniu poprzednich kroków (czyt. etap I, II) nie pozostało już tego wiele. Niewiele nie znaczy mało. Pozostały nam jeszcze olejki eteryczne. O ich właściwościach rozpisuję się na całej stronie. Warto przypomnieć, że olejki eteryczne są wyjątkowo skutecznymi, naturalnymi środkami terapeutycznymi . Znane od tysiącleci, jeszcze do lat siedemdziesiątych zeszłego wieku były zwracane przez ubezpieczenie zdrowotne np. we Francji. Stosowane w większości krajów na świecie, nie tylko przez terapeutów, ale również przez lekarzy medycyny konwencjonalnej. Olejki eteryczne stosowane są z wielkim powodzeniem w wielu terapiach, takich jak łuszczyca, kandydoza, pasożyty itd. Traktujemy je lekceważąco. Pokutuje tutaj kilka rzeczy. Po pierwsze nieznajomość zagadnienia. To akurat, przeglądając niejednokrotnie półki księgarń w Polsce uważam za usprawiedliwione. Nie znajduję właściwie żadnych lektur na ten temat, a gwarantuję, że jest ich mnóstwo. Nikt ich nie tłumaczy na język polski, zapewne ze względu na brak zainteresowania a brak zainteresowania wynika z braku materiałów by temat zgłębić. I tak koło się zamyka. Drugim czynnikiem lekceważenia aromaterapii jest z pewnością wzrastająca lista różnej maści i koloru „specjalistów” publikujących na kolorowych blogach przeróżne, nazwijmy to po imieniu, głupoty na temat aromaterapii. Wynika z nich min, że olejki eteryczne to głównie zapaszki na katar, przeziębienie i może grypę, aromaty do środków czystości, do kąpieli i masażu. Nie mogąc zdobyć więcej informacji na ten temat też nie traktowałabym poważnie takiego specyfiku. Trzecim czynnikiem jest sam produkt, dostępny w ograniczonym asortymencie w Polsce tak w sklepach jak i w aptekach, sprzedawany przeważnie przez osoby nie mające o olejkach bladego pojęcia. W dodatku dostępne olejki budzą wiele zastrzeżeń. Ja, znając się na nich trochę w żadnym wypadku nie mogę powiedzieć, że te na które trafiłam w Polsce mogłabym polecić i stosować.

Wszystko to razem składa się na efekt końcowy. Brak znajomości i możliwości zastosowania aromaterapii .

Tymczasem naturalne bakteriostatyki, silne preparaty przeciwwirusowe, przeciwgrzybicze, stymulujące immunologię i wzmacniające naturalną florę bakteryjną jelit bardzo by się przydały w leczeniu boreliozy, prawda?

Też doszłam któregoś dnia do takiego wniosku. Sporządzenie odpowiedniej synergii zajęło sporo czasu. Trzeba w końcu pamiętać o wielu rzeczach, jak wiek chorującego, toksyczność olejków, maksymalne dopuszczalne dawki, ochrona śluzówki żołądka i kilka innych drobiazgów. W skład wchodzą min takie olejki jak majeranek, cząber, oregano, goździk czy cynamon. Większość z nas słyszała o nich z pewnością a internet trzęsie się od różnych przepisów z nimi w roli głównej. Odradzam jednak sporządzanie sobie preparatów samemu głównie ze względu na ich toksyczność. Niewinnie brzmią, jak nasze kuchenne przyprawy, ale prawdziwy olejek eteryczny to moc czasami kilku ton surowca. Staram się zrobić wszystko by już w niedalekiej przyszłości były one ogólnie dostępne.

Stosowane 3 – 4 razy dziennie, w połączeniu z fitoterapią, witaminami, minerałami i biorezonansem tworzą kompletną terapię przeciw boreliozie.

Leczenie boreliozy jest długie, wymagające cierpliwości, samodyscypliny i męczące psychicznie. Trzeba zapamiętać całą masę rzeczy, pilnować systematyczności zażywania wszystkich tych specyfików, odpowiedniej diety i wymaga zmian w stylu życia. Budzą się wówczas myśli : „ja tego nie zapamiętam” „ja się w tym zupełnie zgubię”, „nie dam sobie rady”. Słyszałam to wielokrotnie. Po czym okazuje się, że jednak dają radę. Na koniec nagroda również dla mnie. Kolejna osoba, która przychodzi z negatywnymi wynikami. Nie brookliński most.. To jest dopiero coś!

Podziel się: